Wycieczka w Bieszczady

W dniach 20-23 września 48 os. grupa słuchaczy naszego uniwersytetu wyjechała na wycieczkę krajoznawczą w południowo-wsch. regiony Polski. Zrealizowaliśmy trzyletni program Poznajemy wielokulturowość wschodniej Polski.
Przewodnikiem wycieczki był p. Stanisław Czajka- historyk i doświadczony przewodnik. Kierownikiem i organizatorem wyjazdu byla p. Jadwiga   Maciejewska.

Pierwszym programowym przystankiem był Łańcut, gdzie oprócz XVII w. pałacu Potockich  zobaczyliśmy :powozownie, storczykarnię,czasową wystawę ikon i piękny park.

Noclegi mieliśmy w uroczej, bieszczadzkiej wiosce  WEREMIŃ./ bardzo wygodne domki, dobre jedzonko, miła atmosfera i rydze wokół/.
Drugi dzień- niestety deszczowy- spędziliśmy na zwiedzaniu Leska/ min. XVII wieczna Synagoga- obecnie galeria sztuki i zbiory judaików,/.
Bieszczady- to również ludzie z pasją. Takim jest właśnie p. Zdzisław Pękalski, który zorganizował Galerię w piwnicy w Hoczwi..

Są tu liczne rzeźby wyczarowane z kawałka deski, pnia, koryt świńskich i inne cudeńka. Pod nieobecność artysty, pięknie zaprezentowała Jego dorobek żona-p. Maria/ która siebie nazywa beztalenciem!/. Gawędziarski sposób opowiadania sprawił, że 30 min. wizyta zamieniła się w 120 min. wspólnej rozmowy. A na koniec nasz kol. Jurek zadedykował od ręki zapisany wierszyk:

To naprawdę boskie przedsięwzięcie
połączyć artystę z beztalenciem.
Mnie inna rzecz tu zadziwiła:
żeby żona tak pięknie o mężu mówiła.
Ja wiem, że na takie słowa
zasłużyć pewnie trzeba
ale za miłość do męża
Pani powinna iść prosto do nieba.

Pani Maria była bardzo wzruszona.
Następny przystanek to Zapora w Solinie i po trasie piękne serpentyny górskie. Nie wszyscy to znosili dobrze, ale  obyło się bez kłopotów. Ta ważna budowla hydrotechniczna robi wrażenie a widoki wprowadzają w zachwyt.
Hitem i niespodzianką sprawioną przez przewodnika była Leska Skała/ ostaniec sprzed milionów lat/. Kto będzie w okolicy warto zboczyć z drogi, powędrować trochę w las i popatrzeć na cuda przyrody.
Trzeci dzień poświęciliśmy na podziwianie piękna Bieszczadów z okien autobusu przemieszczając się do Przemyśla a potem, ku granicy i do Żółkwi.

Żółkiew- to bliźniacze miasto Zamościa, zbudowane na przełomie XVI i XVII w. przez jednego z największych żołnierz Rzeczypospolitej hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego. Na każdym kroku widoczne ślady polskości, chociaż pilnie wymagają remontów. Ksiądz proboszcz niewielkiej już parafii polskiej spodziewał się właśnie wizyty w-ce Marszałka Senatu p. Marii Koc i przedstawicieli Rady powiatu mińskiego.Wieczorem kolacja z muzyką i odpoczynek .

Czwarty dzień przeznaczyliśmy na Lwów- przez 600 lat polskie miasto. Przebogata secesja, pomniki, teatr, Stare Miasto- niestety, wszystko bardzo niszczejące, brak troski o te cuda architektury.  Odnowiony Teatr Wielki zachwyca swoim pięknem. Zwiedziliśmy też katedrę Łacińską, Ormiańską i inne cenne zabytki.

Bardzo chcieliśmy być na Łyczakowie i oczywiście tamtejszym cmentarzu ORLĄT.   Żeby zrozumieć fenomen tego miejsca, trzeba zobaczyć to miejsce pochówku wielu sławnych Polaków w starej części cmentarza ale również być i oddać hołd bohaterom walk o wolność Ojczyzny- małym bohaterom.

 

Tu budzą się refleksje  pozwalające wgłębić się w naszą historię.
Już późnym popołudniem dotarliśmy do Zamościa. W świetle latarni prezentował się nieco tajemniczo, ale Staszek – nasz przewodnik- przekazał nam porcję wiedzy o mieście. Potem już tylko smaczny obiad i powrót do domu. Zmęczeni, ale pełni wrażeń dotarliśmy szczęśliwie do Mińska Maz. Myślimy, że uczestnicy mogą zaliczyć ten wyjazd do udanych pod każdym względem.
Tekst:   Jadwiga i Jerzy Maciejewscy.